Drogi Czytelniku! Zanim zabiorę Cię
w podróż po górach i dolinach procesu decyzyjnego, chciałabym wpierw zapewnić
Cię… uważam, że pięknie jest się mądrze różnić. O ile można by się spierać o
istnienie prawdy obiektywnej, o tyle nie ma sensu spierać się o istnienie
prawdy zadowalającej wszystkich.
Niezależnie od tego, ile czasu
poświęcasz na analizę pojęciową i poznawanie samego siebie, zapraszam Cię na
lekturę mojego bloga. Celem jest sprowokowanie Cię do wewnętrznego dialogu,
między Tobą, a Twoim szczęściem.
Rozmyślnie, na pierwsze wypełnienie
pustego pola alfa bytu wybrałam Cud. Niemożliwym jest skuteczne powiązanie go z
własnym życiem, bez dokonania demitologizacji. Tak, celowo użyłam określenia
„powiazanie z życiem”. W ten sposób omawiany termin, nabiera charakteru pewnej
użyteczności. To zaskakujące jak na co dzień jesteśmy otoczeni bezpłatnymi, a
zarazem bezcennymi dobrami, z których
możemy korzystać, a tego nie czynimy. Wracając do sedna, cuda nie są niezwykłe
dlatego, że zdarzają się rzadko- są niezwykle, ponieważ trzeba wykazać się
wyjątkową zdolnością wnikliwego postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. Taka
definicja jest przewrotna w stosunku do tego, co się powszechnie uważa. Musimy
wyjść poza rozumienie sytuacji na poziomie podstawowym, do interpretacji owej
sytuacji na poziomie wyższym. Osobiście jestem zwolenniczką zadawania pytań,
nie dbając o ich mnogość i ciśnienie. Mogą drażnić, ale prowadzą do ustaleń i
poszerzają horyzonty. Zapytasz: Co jeśli nie wierzę w cuda? Odpowiem, że jedyną
osobą, która może na tym stracić, jesteś Ty. Dlaczego masz tracić tam, gdzie
możesz zyskać? Więcej widząc, więcej zyskujesz. Mobilizując swoje myślenie w
pożądanym kierunku, mobilizujesz jednocześnie świat wokół siebie, do dawania Ci
tego, czego oczekujesz. Nie musisz czekać na cud, on już się zdarzył w Twoim
życiu, jestem tego pewna. Przeoczyłeś jego wyjątkowość i nie nadałeś etykiety. Uważaj
więc, by nie przeoczyć kolejnego. Dlaczego to takie ważne? Otóż nasz umysł
jest wiecznie niewypełnionym albumem, który pożąda uszczęśliwiających oczy
obrazów i uszczęśliwiających zdolność interpretacyjną wspomnień. Cieszy nas wewnętrznie
każda niezwykłość. Przyjmując do siebie cud, przyjmujesz złotą fotografię z
równie złotym i cennym autografem życiowej satysfakcji.Karmiąc się sceptycyzmem, hodujesz w sobie
wiele pustych, białych pól i ciągle łakniesz szczęścia, wyjątkowości, nasycenia….
Pragniesz czegoś cudownego, a jak możesz to otrzymać, jeśli nie przyjmujesz?
W celu
uzyskania pewnej dozy doświadczalności analizowanego zjawiska, przygotowałam
krótkie ćwiczenie, które możesz zawsze powtórzyć w wolnej chwili.
# Zadanie:
„ Znamię cudu w codzienności.’’
Zastanów się, co Cię dziś pozytywnie
zaskoczyło. Pamiętaj, że niekoniecznie musi być to coś spektakularnego.
Pomyśl
- Na ile było to Twoim udziałem ?
- W jakiej mierze było to udziałem osób trzecich?
- A może dostrzegasz w tym zdarzeniu poza osobową siłę sprawczą?
Odpowiedz
sam sobie szczerze na te pytania. Czy dostrzegasz w nich znamię czegoś cudownego?
# Podpowiedź.
Niezależnie
od tego, jakie były Twoje przemyślenia, zapewniam Cię, że doświadczyłeś dziś
cudu !
- Cudu wiary w siebie, bo wiara zawsze jest cudem. Każde Twoje działanie poprzedza mniej świadoma lub bardziej uświadomiona wiara w jego powodzenie.
- Cudu dobrej woli i życzliwości innych, która nikomu przecież z góry nie przysługuje… a jednak! Ktoś Cię nią obdarzył.
- Cud sytuacyjny możesz uznać za wypadkową zdarzeń, ale….
jeśli jesteś tu aby zamienić puste pola
codzienności w magiczne pola życia,
polecam Ci spróbować metody poszukiwania
cudów tam, gdzie inni nie chcą lub nie potrafią ich widzieć.
Oczywiście
to tylko jedna z wielu interpretacji i zawsze możesz wysnuć własną.
Na
koniec:
Złota
myśl : „Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć
tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem
było wszystko. ‘’ Albert Einstein
A jaką drogę Ty wybierzesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się refleksją ;)